czwartek, 19 kwietnia 2018

Player One, czyli masa wspomnień, ale i sporo dla młodego pokolenia

Spędzam kilka dni z młodszą córką w górach, stąd też milczenie na blogu. Łazimy po górach, gadamy, a wieczorem oglądamy sobie drugi sezon Stranger Things. Dobry czas.
Tak sobie myślę, że zanim pójdziemy wspólnie na nowych Avengersów, chyba powinienem pokazać jej najnowszy film Spielberga. Po pierwsze dlatego, że to produkcja dość infantylna więc właśnie nastolatkom jak ona podobać się będzie najbardziej. Ale po drugie, bo tematyka tego filmu, to trochę pomost między moim światem a jej. Dla niej komputery, komórki i aplikacje, to rzeczywistość, dla nas było jedynie zabawą, ale która wciągała czasem na długie godziny. Może więc pokazanie, że to co dla niej ciekawe, istniało w pewien sposób wcześniej, sprawi że nie będzie na to machać ręką - to dla dinozaurów. Spielberg nakręcił film trochę ze wspomnień swoich i swoich dzieci, ale zaskakująco atrakcyjny i czytelny dla młodego pokolenia. Łączy stare z nowym. Oldschoolowe klimaty (nie tylko muzyczne), z zupełnie nową wizją świata.

Świata, w którym rzeczywistość jest tak nudna, bolesna, czy trudna, że wszyscy od niej uciekają w świat wirtualny. Tu mogą być kim chcą. Są bardziej interesujący, osiągają sukcesy, mają lepszych przyjaciół... Więcej czasu spędza się w specjalnych okularach niż w realu. A już na pewno stąd czerpie się więcej frajdy. Co do samej fabuły, jak wspomniałem dla mnie zbyt infantylna i prosta, mimo wszystko oglądałem z ciekawością. Nawet nie dla efektów, bajerów, ale raczej z ogromną przyjemnością patrząc na to, że reżyser, który sprawił mi tyle frajdy w dzieciństwie, oto wciąga do zabawy kolejne pokolenia. Mając 70 na karku, ostatnio trochę przynudzał, a teraz pokazał, że nie stracił wyczucia. Przygoda, akcja, mało skomplikowane postacie, jasne podziały na dobro i zło, a przede wszystkim zaproponowana wizja świata, to coś co spodoba się właśnie młodym. Ja mogę cieszyć gębę odniesieniami do tego co tak dobrze znam (świetna zabawa z Lśnieniem), ale reszta jakoś słabo mnie kręci.
Bajeczka z morałem. I z bardzo dobrym tempem. Czy tylko dla geeków? Pewnie nie. Przetestujcie przede wszystkim z kimś młodym i sprawdźcie wrażenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz